środa, 24 października 2012

Lasagne z mozzarellą i suszonymi pomidorami - mniam mniam ^^

Przyszła pora na Lasagne, (czyli po naszemu lazanie) z akcentem na drugą sylabę. Zostało trochę produktów z ostatnich zakupów, także na spokojnie zmieściliśmy się.
Może zacznę od sosu Bolońskiego. Zrobiliśmy na szybko jak w przepisie ale z mojego marnego doświadczenia (kilka misięcy na południu Europy), wiem że przygotowanie dobrego, oryginalnego włoskiego sosu bolońskiego zajmuje ok. 3 godzin. Wtedy konsystencja jest idealna, a wszystkie składniki dokładnie przenikają się aromatem. Zdajemy sobie sprawę, że nikt nie będzie siedział 5 godzin w kuchni aby przygotować danie. chyba, że ktoś jest zawodowym kucharzem, ale do takich ludzi (cały projekt reklamowy Lidl'a) ta oferta nie jest przygotowana. Ważne że możemy 'liznąć' kuchni świata ;)

Przytaczam przepis:
  • mozzarella pokrojona na plasterki: 3 kulki
  • makaron lasagne: 9 płatów
  • suszone pomidory, pokrojone na paseczki: 1 słoik
  • cebula, obrana i pokrojona na kosteczkę: 1 szt.
  • mięso mielone z łopatki: 500 g
  • pomidory pelatti: 2 puszki
  • zioła prowansalskie: 1 łyżka
  • liść laurowy: 1 szt.
  • oliwa z oliwek: 1 łyżka
  • masło 82%: 30 g
  • mąka pszenna typu 450: 50 g
  • mleko 3,2%: 250 ml
  • gałka muszkatołowa:  do smaku
  • sól:  do smaku
  • pieprz:  do smaku

Dla 4 osób

Czas przygotowania: 30 minut
Czas pieczenia: 25 minut

*Przygotuj trzepaczkę, drewnianą łyżkę i naczynie żaroodporne.
*Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C (termoobieg).
Sos boloński: W garnku rozgrzewamy 1 łyżkę oliwy z oliwek i smażymy wcześniej pokrojoną cebulę do momentu, aż się zeszkli. Cały czas mieszamy. Do zeszklonej cebuli dodajemy mięso mielone, smażymy, cały czas mieszając widelcem. Do garnka dodajemy najpierw sok z pomidorów pelati, same pomidory delikatnie rozgniatamy widelcem i również wrzucamy do garnka, następnie wrzucamy liść laurowy, łyżkę ziół prowansalskich i  pieprz.

Całość często mieszamy drewnianą łyżką, rozdrabniając pomidory. Podgrzewamy przez mniej więcej 5 minut. Sos boloński zdejmujemy z ognia, doprawiamy solą.

Sos beszamelowy: W czystym garnku rozgrzewamy 250 ml mleka. W kolejnym garnku roztapiamy 30 g masła. Do roztopionego masła dodajemy 50 g mąki pszennej. Całość podgrzewamy przez mniej więcej 2 minuty, cały czas mieszając. Do masła i mąki dodajemy gorące mleko. Za pomocą trzepaczki mieszamy całość (w sosie nie może być grudek). Garnek zdejmujemy z ognia, dodajemy gałkę muszkatołową, sól i pieprz. Mieszamy. Jeśli sos beszamelowy jest zbyt gęsty, dodajemy do niego jeszcze odrobinę mleka.

Sos boloński, lasagne, sos beszamelowy dzielimy na 3 równe części, natomiast suszone pomidory i ser mozzarella na 2 części. Na dno naczynia żaroodpornego wykładamy pierwszą warstwę sosu bolońskiego, 3 płaty lasagne, następnie za pomocą szpatułki wykładamy warstwę sosu beszamelowego, część suszonych pomidorów, warstwę mozzarelli, ponownie sos boloński, 3 płaty lasagne, sos beszamelowy i suszone pomidory, ponownie sos boloński, 3 płaty lasagne i sos beszamelowy. Na samej górze układamy plasterki mozzarelli.


Całość wkładamy do piekarnika na środkową kratkę, na mniej więcej 25 minut (sprawdzamy po 20 minutach).


Jest to pierwsze danie które wystarczyło dla 4 osób, pisząc pierwsze może się trochę zagalopowałem, bo jest to dopiero trzecie danie. Z drugiej strony jak się przygotuje mniej, nikt nie zostawia resztek na talerzu, dzięki czemu nie wyrzucamy i oszczędzamy. Poniżej zdjęcie z foremki za jedyne 9,99 PLN.
UWAGA: Należy zwrócić uwagę aby makaron, był przykryty sosami, serem, wtedy pobierze z nich wode i nie będzie surowy.

No może nie wygląda na pierwszy rzut oka zbyt apetycznie, mi kojarzy się z dużą misą z psią karm, ale to moje osobiste odczucie.
A smak ? Bardzo smaczne danie, wręcz z polotem. Po podaniu na talerz, udekorowaniu naprawdę niejedna restauracja mogłaby się powstydzić, zarówno wykonania jak i smaku którego brakuje w naszych polskich restauracjach. Rozumiem Magdę G. z popularnego programu TV, która krzywi się za każdym razem kiedy degustuje te ochłapy które niestety, my jako klienci / konsumenci musimy czasem zjeść gdy najdzie nas ochota na restauracje.
Nie o tym jednak ten blog aby komuś ubliżać. Ale z chęcią mógłbym się podzielić miejscami gdzie nie warto zjeść, a gdzie można przesiedzieć nie jeden wieczór.
Wracając do Lasagne'i: Gorąco polecam !

poniedziałek, 22 października 2012

Łatwa saltimbocca z kurczaka - czy taka łatwa ?

Kolejny przepis który zwrócił naszą uwagę, mianowicie: Łatwa saltimbocca z kurczaka. Niby wszystko dostępne na półce sklepowej, ale nie do końca...
Próżno szukać świeżej szałwi w Lidlu, chyba że wykładają na sklep jak mnie tam nie ma (odwiedzam Lidla 6 - 7 razy w tygodniu). No nic, jednego składnika który być może w zdecydowany sposób zmieniłby smak i aromat dania niestety brakuje.

Składniki:
  • pojedyncze piersi kurczaka: 4 szt. 
  • szynka Szwarcwaldzka: 6 plastrów 
  • ser gouda: 4 plastry 
  • świeża szałwia: 16 listków 
  • czosnek: 3 ząbki 
  • olej rzepakowy: 40 ml 
  • oliwa z oliwek: 3 łyżki 
  • kasza jęczmienna: 300 g 
  • wino stołowe/wytrawne: 100 ml 
  • woda do podlania kaszy oraz do sosu:  odrobina 
  • suszone pomidory pokrojone w drobną kostkę: 130 g 
  • cebula: 0,5 szt. 
  • czerwona papryka: 0,25 szt. 
  • śmietana 18%: 200 g 
  • kapary: 70 g

Dla 4 osób
Czas przygotowania: 40 minut


* Przygotuj wykałaczki
* Przygotuj papier do pieczenia
* Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C (termoobieg) lub 200 stopni C (góra-dół)
* Propozycja podania: z kaszą jęczmienną


Kurczak (przygotowanie): Każdą pierś kroimy pod skosem na 3 plastry (każdy o szerokości do 1,5 cm), doprawiamy solą i pieprzem (tylko z jednej strony). Ząbek czosnku kroimy w cienkie plastry. Na każdym kawałku piersi układamy 1-2 plastry czosnku, po 1 listku szałwii, przykrywamy połową plastra szynki szwarcwaldzkiej, spinamy całość wykałaczką.

Kasza: Do garnka wlewamy 2 łyżki oliwy z oliwek, wrzucamy rozgnieciony 1 ząbek czosnku i 4 listki szałwii. Gdy czosnek się lekko zeszkli, dodajemy suchą kaszę jęczmienną. Całość mieszamy i  prażymy. Doprawiamy małą ilością białego wina. Solimy, pieprzymy i podlewamy wodą (proporcje kaszy do wody: 1-1, 1-1,2), przykrywamy i zmniejszamy ogień na 15-20 minut, po czym mieszamy widelcem i dodajemy suszone pomidory. Mieszamy.

Kurczak (smażenie i pieczenie): Na rozgrzany na patelni olej kładziemy kurczaka, szynką do dołu. Doprawiamy mięso solą i pieprzem (z drugiej strony). Smażymy. Przewracamy na drugą stronę. Obsmażone piersi kładziemy na blaszkę wyłożoną pergaminem. Odstawiamy wszystko na chwilę na bok.

Z mięsa wyciągamy wykałaczki. Na kurczaka nakładamy plastry sera, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (termoobieg) na mniej więcej 5 minut.

Sos: Cebulę i paprykę kroimy w kostkę, czosnek siekamy. Całość przesmażamy na patelni. Dodajemy małą ilość białego wina – gdy w całości odparuje, dodajemy kwaśną śmietanę 18% i mieszamy. Czekamy, aż sos się zagotuje. Dodajemy całe kapary i niewielką ilość wody.

Kaszę wykładamy na talerz, dodajemy sos, na to wszystko wykładamy saltimboccę. Doprawiamy odrobiną mielonego pieprzu. Dekorujemy 2 listkami szałwii.

No i wszystko przygotowuje wg opisu powyżej, kasza niesstety nie wychodzi do końca jak powinna, może źle ją uprażyłem ? Popcorn w kuchence mikrofalowej wychodzi mi nieźle ;) Doprawiam mięciutką kasze pomidorami suszonymi w zalewie z oliwy i oto jest ! wyborowa wyśmienita jeczmięnna, jak z górnej pólki, kwintesencja smaku. Z mięsem nie ma tyle problemu, bo tylko podsmażamy, dodajemy cienko pokrojony czosnek, szynkę i sera pod koniec pieczenia. Całości smaku mięsa dodaje szynka szwarwaldzka, która jest mocno słona. Ze względów technicznych, pokroiłem mięso na większa ilość kawałków. 
Sosem zajęła się żona, i wyszedł najlepiej ze wszystkich składowych dania. 
Po ok. 30 minutach przygotowań i 25 gotowania/smażenia/pieczenia możemy napawać się potrawą. Niestety troszkę sie zawiedliśmy, tarta Pascala były smaczniejsza, stąd 1:0 dla Pascala. W ogólnym rozrachunku nie ma co się wstydzić, a smak na pewno nietuzinkowy. Załączam kolejne zdjęcie robione zegarkiem. Danie eksponowane na talerzu, bez specjalnych zdobień podane jak kasza z filmu Bareji :)

 

sobota, 20 października 2012

Tarta z łososiem, mozzarellą i pomidorami

Stało się, po wielu tygodniach walki ze sobą postanowiłem założyć bloga, aby zrelacjonować wszystkie przepisy na potrawy które dostarczają nam Pascal i Okrasa poprzez sieć sklepów LIDL.
LIDL jest jedynym sklepem, dość blisko miejsca mojego zamieszkania, więc mógłbym rzec że jestem od niego uzależniony. Niestety, małe "spożywczaki" niestety wykruszyły się niczym wiadukty pod nasze autostrady.Wraz z żoną postanowiliśmy wypróbować wszystkie przepisy które oferuje na kuchnia LIDL'a, oczywiście jako część naszej zróżnicowanej diety :)
Przepisy pobrane są ze strony  www.kuchnialidla.pl, a informacje tutaj zawarte nie są żadną reklamą. Jeśli ktokolwiek został urażony treściami,na tym blogu lub uważa, że treść została skradziona proszę o kontakt.

A więc zaczynamy: Tarta z łososiem, mozzarellą i pomidorami, koszta przyrządzenia potrawy były wyższe niż w folderze reklamowym LIDL'a, niestety niektóre produkty należało kupić podwójnie, jak np łososia który jest najdroższym składnikiem całego dania. Ale cóż, resztę też można spożyć w późniejszym czasie. Wszystko robimy dokładnie wg przepisu i wzorujemy się na video dostępnym na www.

 Poniżej przepis:
  •  ciasto francuskie: 200 g
  • jajka: 5 szt.
  • śmietana 30%: 100 ml
  • pomidory sparzone, zahartowane, bez skórek, bez gniazd, pokrojone w drobną kostkę : 340 g
  • łosoś wędzony: 150 g
  • szczypiorek: 0,5 pęczka
  • mozzarella: 185 g
  • masło: 5 g
  • mąka: 5 g
  • bazylia: 5 listków
  • sól:  do smaku
  • pieprz:  do smaku

Dla 4 osób

Czas przygotowania: 15 min
Czas schłodzenia: 20 min
Czas pieczenia: około 25-30 min

Przygotuj formę na tartę.
Rozgrzej piekarnik do 160°C (termoobieg) lub 180°C (góra-dół).

Przygotowanie:
Pokrojone w kostkę pomidory (sparzone, zahartowane, bez gniazd i skórek) odstawiamy na bok. Do miski wbijamy jaja, dodajemy śmietanę oraz szczyptę soli i pieprzu. Całość mieszamy w misce widelcem do uzyskania jednolitej masy. Odstawiamy.

Formę do tarty smarujemy masłem od środka. Odstawiamy na bok.
Schłodzone ciasto francuskie delikatnie wałkujemy z obu stron na blacie posypanym mąką (rozwałkowane ciasto musi być cienkie). Formę wykładamy ciastem, które dokładnie dociskamy do dna i brzegów formy. Spód ciasta nakłuwamy widelcem. Za pomocą wałka usuwamy wystające brzegi ciasta (formę z ciastem możemy również wstawić do zamrażalnika na około 20 min w celu uzyskania lepszego efektu).

Na cieście rozkładamy łososia, pokrojoną mozzarellę (tworzymy wachlarz z kawałków łososia i mozzarelli) i wszystko posypujemy szczypiorkiem. Dodajemy pokrojone w kosteczkę pomidory. Doprawiamy solą i pieprzem, zalewamy mieszanką jajek i śmietany. Dodajemy kilka porwanych listków świeżej bazylii.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160°C (termoobieg) lub 180°C (góra-dół) przez około 20-25 min (aż do całkowitego ścięcia się masy z jajek i śmietany).

Upieczoną tartę ozdabiamy listkami bazylii.
Nie mamy natomiast okrągłej foremki, korzystamy z kwadratowej na babkę o większej powierzchni  zatem nie zostaje nam nic ciasta francuskiego. Całość zapiekamy 10 minut dłużej niż w przepisie ze względu na typ piekarnika.
Wyciągamy...





Wygląd fantastyczny, a w smaku ? Dość wyraźnie czujemy smak łososia, pomidory jak to pomidory w większości sklepach, bardziej jak plazma o smaku wody niż pomidor . Ale szczypiorek i mozzarella dodają do całości sporo smaku mimo użycia znikomej ilości przypraw (szczypta soli i pieprzu). Bazylii brak, a szkoda, mogłoby to wzmocnić walory smakowe całej potrawy. Ogólnie jesteśmy zadowoleni, brakuje nam trochę czosnku lub cebuli, ale kubki smakowe jak i gusta są różne. Na pewno 4 osoby nie najedzą się taką ilością do syta, ale pieścimy podniebienie a nie obżeramy się jak kartoflami i schabowymi. Mila odskocznia od tradycyjnej naszej Polskiej kuchni wyniesionej z rodzinnego domu.